Chciałbym odnieść się w swoim oświadczeniu do stwierdzenia,które pojawiło się zaraz po katastrofie smoleńskiej,a które w moich uszach,a sądzę,że i w uszach wielu Polaków,brzmi coraz bardziej ironicznie,szyderczo,boleśnie. Mianowicie myślę o takim stwierdzeniu,że polskie państwo zdało swój egzamin. 29 kwietnia 2010 r. premier Donald Tusk na specjalnej konferencji prasowej powiedział,że od pierwszych dni po katastrofie pod Smoleńskiem służby państwowe dobrze zdają swój egzamin. Chcę stwierdzić – dodał – że nie tylko w mojej ocenie państwo tutaj dobrze zdało swój egzamin. Wykonujący wtedy obowiązki prezydenta Rzeczypospolitej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski podczas centralnych uroczystości święta Konstytucji 3 maja na Placu Piłsudskiego w Warszawie powtórzył w duchu samozadowolenia to przekonanie premiera Tuska. Powiedział: W obliczu smoleńskiej tragedii współczesne państwo polskie zdało egzamin,zarówno konstytucja,jak i instytucje państwowe. Tezę tę później przedstawiciele obozu rządowego wmawiali opinii publicznej wielokrotnie.
Prawda jest całkowicie inna. Z bólem i troską trzeba stwierdzić,że państwo polskie nie zdało egzaminu ani po katastrofie,ani,jak już dzisiaj dobrze wiemy,przed katastrofą. Jest na to,niestety,aż nadto wiele dowodów. Chciałbym wymienić niektóre z nich,ale jest ich znacznie więcej.
Po pierwsze,rząd nie potrafił zapewnić głowie państwa,prezydentowi Rzeczypospolitej,bezpieczeństwa podczas zagranicznej wizyty w Katyniu.
Po drugie,premier,realizując swoje partyjne cele polityczne,wziął udział w rosyjskiej grze przeciwko polskiemu prezydentowi i zgodził się na rozdzielenie obchodów 70. rocznicy zbrodni ludobójstwa w Katyniu na dwie uroczystości.
Po trzecie,już w dniu katastrofy premier Donald Tusk oddał śledztwo Rosji i zgodził się na oparcie go na błędnej podstawie prawnej,na konwencji chicagowskiej,co pozbawiło Polskę jakiegokolwiek wpływu na dochodzenie rzeczywistych przyczyn tej straszliwej tragedii.
Po czwarte,rząd zgodził się na pozostawienie w rosyjskiej wyłącznej dyspozycji głównych dowodów w śledztwie: wraku samolotu,czarnych skrzynek i innych dowodów.
Po piąte,rząd przez wiele miesięcy nie reagował na niszczenie dowodów śledztwa,zacieranie śladów i obciążanie winą za katastrofę bez żadnych podstaw polskich pilotów,dowódcę Sił Powietrznych generała Błasika i prezydenta Rzeczypospolitej świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego,którzy nie mogli się już bronić. Nie reagował też na inne przejawy manipulacji w tak zwanym,bo tak to trzeba określić,badaniu przyczyn i okoliczności katastrofy prowadzonym przez rosyjski MAK.
Po szóste,rząd nie zareagował w sposób odpowiednio szybki i zdecydowany na rosyjskie kłamstwo o katastrofie ogłoszone opinii światowej przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy MAK.
Po siódme,rząd nie reagował na bardzo bolesną dla rodzin ofiar manipulację nagraniami z czarnych skrzynek. Nagrania te były przez Platformę Obywatelską wykorzystywane w kampanii wyborczej podczas wyborów prezydenckich. Przypominam zwoływane przez wykonującego obowiązki prezydenta pana Bronisława Komorowskiego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego,która zajmowała się sprawami nagrań,chociaż to nie do niej te kwestie należały. Były ujawniane niesprawdzone fragmenty wydrukowane z kopii nagrań z czarnych skrzynek.
Po ósme,premier nie zdymisjonował ministrów odpowiedzialnych za brak właściwego przygotowania i zabezpieczenia wizyty delegacji prezydenckiej. Ministrowie ci,szef resortu spraw wewnętrznych,szef MON,przygotowują raport o przyczynach katastrofy,stając się sędziami we własnej sprawie.
Po dziewiąte premier,a także prezydent nie zrobili nic,aby dowody i dokumenty zostały przekazane Polsce,co jest elementarnym warunkiem i podstawą prowadzenia badań nad przyczynami katastrofy i śledztwa prokuratorskiego.
Po dziesiąte zawiodła polska prokuratura,działając w sposób nieskuteczny i stronniczy,wykluczając jedną z potencjalnych przyczyn katastrofy przed zakończeniem śledztwa i przy braku możliwości pełnego zbadania dowodów.
Po jedenaste Państwo Polskie,premier,rząd,prezydent,nie potrafiło,nie chciało zadbać o godne upamiętnienie ofiar katastrofy,wywołując tym samym głębokie podziały i konflikty społeczne w Polsce. Reagując nerwowo,w sposób niewspółmierny do sytuacji,pacyfikując przy użyciu sił policyjnych zgromadzenia Polaków domagających się prawdy o Smoleńsku i upamiętnienia ofiar katastrofy,państwo,rząd prowadzi do podważenia elementarnych zasad demokracji i wolności obywatelskich.
Po dwunaste państwo nie zadbało o utrwalenie prawdy wyrażonej na tablicy pamięci w miejscu katastrofy i nie zareagowało na zmianę napisu utrwalającego w nowej rosyjskiej wersji kłamstwo zarówno katyńskie,jak i kłamstwo smoleńskie.
Po trzynaste prezydent Komorowski,uczestnicząc z prezydentem Federacji Rosyjskiej we wspólnych obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej i zbrodni katyńskiej,w zaistniałej sytuacji przyczynił się do utrwalenia fałszywego obrazu rzeczywistych działań i intencji Rosji w oczach opinii światowej.
Państwo Polskie pod rządami Donalda Tuska,Bronisława Komorowskiego,prezydenta i premiera oraz koalicji PO-PSL nie wyciągnęło żadnych wniosków na przyszłość. Nic się w chorym organizmie państwa i jego funkcjonowaniu przez ten rok nie zmieniło. Wręcz przeciwnie – do karygodnych błędów sprzed katastrofy doszły nowe. Państwo polskie pogrąża się w coraz większym chaosie i wyzbywa się swojej godności i podmiotowości,a wszystko dla doraźnych celów politycznych obozu władzy. Nad tym wszystkim bardzo ubolewam.
Jarosław Zieliński
Poseł na Sejm
Warszawa,13 kwietnia 2011 roku Rzeczypospolitej Polskiej